Co zrobić, żeby bez komputera policzyć jakie właściwości powinien mieć beton przy określonych warunkach utwardzania oraz z uwzględnieniem warunków środowiskowych? Są dwie możliwości – można wziąć kartkę papieru i próbować to policzyć (ale kto ma choć odrobinę pojęcia albo masakrowano go takimi obliczeniami na studiach to wie, że Syzyf od paru tysięcy lat ma prostszą i bardziej perspektywiczną robotę), albo.. można pójść do sklepu hydraulicznego. Nakupować rurek cynowych i szklanych, poskręcać z pomysłem, zalać wodą i mieć komputer.
Na taki pomysł wpadł pewien radziecki uczony, który wyprodukował komputer na wodę. Brzmi śmiesznie? No śmieszne wcale nie jest. Komputery Władimira Siergiejewicza Łukjanowa pod nazwą Hydrointegrator były wykorzystywane powszechnie w latach 70tych w większości demoludów, a korzystano z nich ponadto w 115 instytucjach naukowych. Także w Polsce na AGH. Wykorzystywano je w geologii, metalurgii, fizyce cieplnej oraz inżynierii rakietowej. Dziś Łukjanowa pamięta się głownie z tego, że dzięki niemu powstała pierwsza na świecie elektrownia wodna zbudowana z prefabrykowanego żelbetu oraz linia kolejowa Bajkał – Amur, ale to nie Łukjanow je zbudował – one je policzył Hydrointegratorem. Sprzętu masowo zaczęliśmy się pozbywać dopiero w latach 80tych, kiedy domowe komputery oparte na krzemie oraz zerach i jedynkach zaczęły sobie nieźle radzić z obliczeniami trudnymi nie tylko dla studentów.
Ale jak to jest, że to ustrojstwo w ogóle liczyło? Lukjanow zauważył analogię pomiędzy równaniami opisującymi wymianę ciepła i dynamiki płynów. Tak sobie poskładał więc te rurki, że poziom wody w naczyniach reprezentował dla niego różnice temperatur warstw powietrza, powierzchnie przekroju poprzecznego naczyń – pojemności cieplne warstw, a ilość wody odpowiadała entalpii układu. Co ciekawsze opory hydrauliczne w rurkach reprezentowały oporności cieplne, a zużycie wody strumień cieplny. Wystarczyło podłączyć jakiś rejestrator w postaci ołówka i rolki papieru toaletowego i… voila.
Dziś by każdy przeciętny projektant, który musi coś policzyć stwierdziłby, że facetowi zdrowo musiało odwalić, ale to też nie jest takie oczywiste. On ten komputer zbudował w 1936r. W Związku Radzieckim. Przed Wojną Za towarzysza Stalina. W czasach, gdy naukowcy działający w zgodzie z marksistowską ideą naukową przyszywali mężczyznom mającym problemy ze wzwodem jądra goryli albo mrozili nasiona kalfiora twierdząc, że doprowadzi to do wychodowania z tych nasion kalarepy, kapusty oraz brokułów. To absolutnie wystarczająca motywacja.
Popatrzyłem chwilę temu na kocią fontannę w kuchni, z której kota korzysta od jakiegoś czasu z zadowoleniem. Potem zerknąłem na kota.
-’miau?’
Może coś z tego jeszcze będzie.