-‘Sicheii, jak w waszym języku mówicie na kruki?’ – zapytałem po chwili
-‘mówimy ‘Tsidii’, ale to dotyczy wszystkich ptaków. Rzadziej nazywamy
je po imieniu, bo w języku Navajo niesie to już jakieś znaczenie.
-‘Tsidii’ – pokazał na tablet syn Ryana
-‘Gaagii!’ – dziadek popatrzył karcącym wzrokiem na małego po czym
wydobył z siebie kilka zdań, których znaczenia nie zrozumiałem. Młody ze
zdziwieniem i zaciekawieniem obserwował dziadka.
-‘mam wrażenie,
że prościej byłoby, gdybym cofnął się z nauką do jego poziomu’ –
uśmiechnąłem się do młodego, którego uwagę odciągnęła jakaś kolejna
pasjonująca przygoda w zasięgu wzroku.
-‘i chciałbyś odrzucić
wszystko czego się do teraz nauczyłeś?’ – uśmiechnął się, a ja poczułem
się nieswojo. Zawsze czułem się trochę nieswojo, kiedy zaczynał się
uśmiechać
–‘naaki gaagii’ – pokazał dłonią na ekran –‘dwa kruki’ – po czym na palcach dłoni zaczął odliczać.
-‘Tsa aułe, naaki, taa, tniy, esztla, hasta, tso ty, tsebi, nastei, neznaa’ – pokazał mi wszystkie palce w komplecie
-‘Tszałe, znaki, tia, nie, esztla, haśta, cośty, trzebi, nasztej,
niezna’ – siedzieliśmy tak naprzeciwko siebie z rozczapierzonymi dłońmi.
Ja z dumną miną jakbym co najmniej złamał kod Enigmy. Mina dziadka
mówiła perfekcyjne nic.
-‘tniy!’ – pokazał energicznie cztery palce wykrzywiając twarz
-‘ny’
-‘tniy’ – twarz bez grama mimiki, niczym naciągnięta na twarz maska.
-‘y’ – wykrzywiłem się co najmniej tak, jakbym chciał się czymś bardzo zdziwić lub zadławić
-‘wymowy 4 musisz się nauczyć w pierwszej kolejności. Są tniy kierunki,
tniy święte gory, tniy klany stworzone przez Asznuti. Nawet pieśni
powtarzamy 4 razy. To dla nas bardzo ważna liczba.
-‘tły?’- próbowałem się jeszcze poprawić naśladując ledwo słyszalne czknięcie na początku .
-‘four’ – popatrzył na mnie uśmiechniętego od ucha do ucha z dezaprobatą pokazując cztery palce –‘Use your English instead’
-‘szybko poszła ta podróż w czasie’– uśmiechnąłem się grając dalej wesołego idiotę jakim się poczułem –‘powiało grozą, poczułem się jak twój wnuk’.
-’nie przejmuj się’ – Haseya wychyliła się z pokoju -‘ w tradycji Navajo interakcja pomiędzy Starszym Rodu a jego wnukiem ma przypominać rogatą jaszczurkę (horned toad). Mają grubą i chropowatą skórę, wygląd i powierzchowność odpychającą, ale w rzeczywistości pod spodem chowają miękki brzuch’.
Dziadek popatrzył na mnie jeszcze raz. Na mnie lub przeze mnie.
-‘nadal jesteś bardzo młody’
-‘wcale się tak nie czuję’
-‘ponieważ starzejesz się w zły sposób’
Zapadła chwila ciszy. Pauzy robiły mi bardzo dobrze, by odpocząć na chwilę od używania języka angielskiego. Cały czas nie przestawiłem się jeszcze w pełni na myślenie po angielsku i w głowie huczała mi jakaś mieszanka trzech języków. Aparat mowy też zaczął protestować stosując zaskakujący miks trzech różnych szkół wydobywania dźwięków.
-‘tniy’ – stwierdziłem po chwili milczenia.
-‘I told you – stary burknął pod nosem patrząc gdzieś przed siebie – ‘you’re still very young. And you’re still able to learn’