Wielkie ciężarówki, w przeciwieństwie do Europy wyglądają w końcu tak, jak zawsze wyglądać powinny – z wielką maską, ogromnym grillem chłodnicy i rurami wydechowymi wyprowadzonymi nad dach kabiny kierowcy. Ich silniki nie ryczą, jak w małych samochodach tych, którzy usilnie próbują przedłużyć swoją męskość montując na rurach wydechowych swoich spalinowozów zmyślne tłumiki obniżające tembr silnika, a jedynie mruczą sunąc po tutejszych autostradach. Czasami tylko, gdy wzniesienie wymaga więcej wysiłku od ciągnika, potrafią zadymić nad dachem. Nasuwa to skojarzenia z parostatkami wiozącymi niezliczone towary, walczącymi z asfaltową falą tych rzek ameryki ukształtowanych przez niespokojny krajobraz.