Stoi przede mną w kolejce mistrzyni świata w rzucie młotem. Lub czymś równie ciężkim, co łatwo wywnioskować z postury. Nie mam nic przeciwko osobom z istotną nadwagą, ale pod okiem wydziarane serduszko, na obfitym dekolcie krowa. Również obfita. No ciężko nie zwrócić uwagi. W szczególności, że trochę się ten postój przy kasie przeciąga.
Stoi z koleżanką. Przebierają w kanapkach, wybierają, mi zaczynają nogi wchodzić w dupę kiedy dyskusja dociera do punktu, że pasztet wegański chyba nie jest wegański bo coś za mało zielony. Bez szczegółów: to był trochę trudny tydzień i mój poziom cierpliwości jest na głębokiej rezerwie. Cud, że nie odparowałem niczym lotne substancje, kiedy zaczynają we dwie przebierać w sojowym mleku. A, że tłuste, a może nie, a czy gluten mają te mleka pieprzone.. Casting na piankę do late normalnie.
Szczęściem pojawia się druga operatorka kolejki i prosi mnie do kolejnej kasy. Ulga, kawa ląduje w kubku, miła Pani daje mi jeszcze popielniczkę, żebym mógł sobie usiąść na dupie i popatrzeć na ten pędzący świat. Mam godzinę oczekiwania. Są tacy klienci, którzy w piątek o 19:00 dopiero zaczynają drugie życie. Zawodowe.
Laski wytaczają się po jakiś 5 minutach po mnie z Green Coffee Nero ze zdobyczami. Sam nie wiem czy to drzwi na zawiasach, czy cała kolejka tak jęknęła.
-’czy ma Pan może papierosa?’ – pyta mnie zalotnie ta większą o zgrozo puszczając oko tą stroną, gdzie dała sobie wytatuować serce.
-’jasne’ – sięgam po paczkę – 'ale uprzedzam, że nie są koszerne’.
-’och, to akurat dla mnie’ – kwitnie przede mną chichrając się jak podlotka. Sięgają obie po ostatnie dwa fajki w paczce. Większa łapie zapalniczkę bez pytania i zaciąga się pełną piersią. Jakiś błysk w oku, widać, że dziewczyny chyba zaczynają piątek i trochę nudno, a do centrum jeszcze kawałek.
-’ej, Camele. Lubię bardzo, ale że nie są koszerne dopiero od Ciebie się dowiedziałam. Są w ogóle jakieś koszerne papierosy?’
-’wszystkie bez filtra’ – odpowiadam uśmiechając się coraz szerzej grzebiąc w telefonie.
-’o.. To filtr nie jest koszerny?’
-’nie jest. Do produkcji filtra wykorzystuje się świńską krew’ – odpowiadam pokazując archwialny artykuł w komórce.
Jak się tak dobrze zastanowić, to we własnym towarzystwie też się można czasami dobrze zabawić..